niedziela, 27 kwietnia 2014

Projekt denko 1/2014

Cześć!
U mnie dziś nieco pochmurnie, a więc idealny czas, żeby w końcu pozbyć się pustych opakowań, i napisać o nich co nieco. Projekt denko bardzo lubię, mogę wam wtedy przekazać wszystkie pozytywy i negatywy na temat danego kosmetyku. Nadal uważam, że mam ich troszkę za dużo, dążę do tej idealnej ilości.



Labell, szampon regeneracja do włosów normalnych i przetłuszczających się
Zazwyczaj takie zwykłe szampony, sprawiały że moja skóra głowy przechodziła katusze, jednak tutaj był totalny zaskok. Szampon w miarę dobrze się pienił, miał wg. mnie jabłkowy zapach, dobrze oczyszczał skórę głowy, i nie obciążał włosów. I kosztował dokładnie 2,79 zł. Na pewno powrócę do niego, za taką cenę i pojemność (300 ml) nigdzie indziej nie spotkam. Były inne warianty, widziałam tez oczyszczający.

Batiste, Suchy szampon o zapachu wiśniowym
Szczerze mówiąc, nie wierzyłam w potencjał tych suchych szamponów. ja lubię umyć włosy, i mieć je świeże, ale przyznaję że zdarza mi się zaspać. Szampon sprawdził się rewelacyjnie. Nadawał objętości, włosy wyglądały normalnie, jednak ja czułam lekki dyskomfort. Czasami swędziała mnie po nim skóra głowy, obowiązkowo musiałam zrobić peeling. Jednak uważam, że to przydatna rzecz, w szczególności gdzieś poza domem. Mam chęć na inne warianty zapachowe.

Zrób sobie krem, hydrolat z róży bułgarski bez konserwantów
Produkt, który na początku wywołał u mnie raczej sceptyczne uczucia, sprawił że mam ochotę na więcej. Jeden z niewielu toników bezpieczny dla mojej skóry, ze względu na małe ryzyko zapchania, a moja skóra ostatnio się nie lubi z wszelakimi kremami i tonikami.

Vademecum, Sensitive PRO Vitamin
Potrzebowałam delikatnej pasty, ponieważ jestem uczulona na elmex (puchnie mi język) to wybrałam tą. Nie jest najgorsza, ale nie kupię więcej. Zapach lekki, fajna tubka, ale szukam dalej mojego delikatnego ideału.

Catrice, All matt plus
Podkład nr. 1 w mojej szufladzie. Kupiłam go w sierpniu zeszłego roku, teraz mam drugą butelkę. Niestety przez kwasy moja skóra jest tak jasna, że ten podkład jest za ciemny. Poza tym zauważyłam że moja skóra chyba chciała od niego odpocząć, chyba że to sprawa kremu pod niego, na kremie z Ziaji matująco nawilżającym 25+ sprawdzał się idealnie, jednak ten mnie dość zapychał. Nie widzę obecnie dla niego żadnego zastępcy jeśli chodzi o matowienie i zdrowy wygląd.

Dax perfecta, SPA maska-serum do rąk
Podkładałam wszelkie nadzieje w tej masce. Moje dłonie sa suche i w ciepłe dni, i w zimne. Niestety, ale nie  zrobiła nic. Peelingowałam ręce dokładnie 5 minut, jak zaleca producent, maskę po 15 minutach wsmarowałam, a rano miałam suche ręce. Jedyny plus to ładny zapach- taki jak peeling pomarańczowy z tej serii do ciała.

Dermo pharma+, maska kompres 4D. aktywne oczyszczenie i redukcja trądziku
Kupiłam ją w biedronce za 3,99 zł. Użyłam wtedy, gdy miałam dość spory wysyp. Jedyne co zauważyłam, to fajne odświeżenie, i lekkie ukojenie, ale takie efekty dają maski za 2 zł z Ziaji. Ani nie było normalizacji sebum, ani nie złagodził objawów trądziku, nie rozjaśnił też blizn i przebarwień. Nie kupię więcej, zawiodłam się.



Fitomed, krem nawilżający tradycyjny
Może jestem jedna na milion, ale ten krem w ogóle się u mnie nie sprawdził. Nawilżał ok, ale miałam po nim wysyp ogromnych, bolących czerwonych gul na twarzy. Nie było to przyjemne, męczyłam się z tym długo, i dochodziłam który kosmetyk robi mi taką krzywdę. Zużyłam go do rąk, w tej kwestii sprawdził się nawet okej. Plus za ładny, ziołowy zapach, i gęstą treściwą konsystencję.



I na koniec jeszcze kolorówka do oczu, ja niestety nie maluję oczu w ogóle, te cienie były mojej mamy, kilka razy ich użyłam, lecz są po terminie. Gdyby ktoś był zainteresowany kolorami, od lewej:
pearl 419, AMC 57, double sparkle 457

Pozdrawiam, Antymionka

sobota, 26 kwietnia 2014

Moje zakupy -49% w Rossmannie na kolorówkę

Cześć!
Zapewne każdy już słyszał o tym razem jeszcze większej promocji w Rossmannie, -49% na kolorówkę, w tym tygodniu na wszystkie pudry, podkłady, róże, bronzery i korektory. Ja w pierwszy dzień, wybrałam się pod podkład. Po przeszukaniu wszystkich szaf, zdecydowałam się na L`Oreal true match, w odcieniu 01 ivory. Kolor w sklepie był ładnie beżowy, nawet po zastygnięciu. Jakie było moje zdziwienie, gdy w domu po naciśnięciu pompki ukazał się pomarańczowy podkład.. Poleciał w świat, po obniżce kosztował mnie 29 zł z groszami.  Dalej nie szukałam, zamówiłam coś w internecie, ale co to jest, zobaczycie w przyszłym tygodniu.


Pierwsza rzecz, na która rzuciłam się dziś, to bronzer firmy Astor. Czytałam jego pochlebne recenzje, poza tym nie widziałam raczej nic ciekawszego. Opakowanie jest schludne, czarne, w środku znajdziemy lusterko oraz mały pędzelek. Po zniżce zapłaciłam za niego 18,35 zł.


Mój kolor to 001 Blonde.


Druga rzecz, to puder Miss Sporty SoClear, w kolorze 001 transparent. Miałam go kiedyś, dobrze matowił i był przede wszystkim jasny. Producent zmienił opakowanie, ale i kolor, testery chyba były stare. Jest o wiele ciemniejszy, ciekawa jestem jak będzie zachowywał się na skórze. Do produktu dołączona jest też gąbeczka, w poprzednim opakowaniu była o wiele lepsza, i większa. Po zniżce 6,11 zł.

Kremu do stóp nie miałam już dawno, lato się zbliża więc czas zadbać porządnie o stopy. Zauważyłam ostatnio że mam bardzo suche pięty. Padło na krem z Delii Good Foot, odżywczo-regenerujący zapobiegający pękaniu pięt. Kosztował 4,99 zł na promocji.


Kolejny produkt z Delii, to krem na noc z serii Delia Bio kozie mleko, miałam poprzednio serum z tej serii, i byłam naprawdę zadowolona. Krem kosztował 7,99 zł.


Resztę zdjęć dodam jutro, niestety po powrocie do domu nie było już dobrego oświetlenia.
Pozdrawiam, Antymionka

sobota, 19 kwietnia 2014

Moje produkty do ust- czyli co ziołomaniaczka nosi na ustach



Cześć!
W dzisiejszym poście chciałabym przedstawić wam moje produkty do ust. Jak będziecie mogli zaraz zauważyć, kolorów jest dużo, od czerwonych po różowe, ciemniejsze i jaśniejsze kolory. Każdy produkt krótko opiszę, mój typ urody i charakterystykę cery znajdziecie w zakładce 'o mnie' :).




1. Catrice, spectaculART, Revel the red
Jest to pół-przezroczysta szminka, w kolorze fuksjowym, daje bardzo błyszczący efekt, bardziej jak błyszczyk z większą ilością koloru. Pochodzi z limitowanej kolekcji Catrice.
2. Maybelline, Colorsensational, 245 Magic mauve
Nie wiem dlaczego, ale przez ostatnią zimę i jesień wzięło mnie na lekko śliwkowe kolory ust. Ta szminka jest bardzo kremowa, przyjemnie się są nosi, a trwałość jest naprawdę dobra. Kolor ten to mieszanka różu, fioletu, i małych drobinek, wykończenie perłowe. W tych szminkach bardzo podoba mi się ich opakowanie, jest takie niestandardowe :).
3. L`Oreal, Rouge caresse, 07 cheeky magenta
Kolor ten podpatrzyłam u Florence beauty, gdy tylko zobaczyłam w Rossmannie że jest w promocji, od  razu ją zgarnęłam. Piękny, żywy różowy kolor, idealny na wiosnę i lato. Jest to typowa lekka forma 'masełka' jednak bardzo podkreśla suche skórki. Nie jest zbyt trwała, warto polować na promocje w Rossmannie bo standardowej ceny nie jest warta.

 
 


4. Maybelline, Color whisper, 720 Mocha muse
Ten kolorek także podpatrzyłam u Florence, jest to moja jedyna pomadka nude w kolekcji. Dobra na każdą porę roku, i do każdego mojego makijażu. Trwałość jest taka jak u pomadki L`Oreal, i także podkreśla suche skórki.
5. Maybelline, Hydra Extreme, 210 That's mauvie
To mój ulubiony kolor jesienny, lekko śliwkowy, daje satynowo- błyszczące wykończenie, długo się utrzymuje, i naprawdę nawilża usta. Do tego jak na taką pomadkę jest tania, z tego co się orientuję standardowa cena to 18 zł, na promocjach czasem 11-12 zł.
6. NYC, 308 Retro red
Czerwona, kremowa szminka o satynowym wykończeniu. Kolor to bardzo głęboka czerwień. Bardzo długo się utrzymuje, towarzyszy mi zawsze w ważnych sytuacjach. Jestem ciekawa połączenia jej z błyszczykiem Ingrid, który nadałby większego blasku.

 
 

I moje ostatnie dwie zdobycze z firmy Ingrid, świetne błyszczki z dużą ilością pigmentu. Na początku wzięłam kolor pomarańczowo- czerwony, jednak błyszczyk ten na tyle mnie zachwycił że na drugi dzień miałam już w ręce następny kolor , różowo- brzoskwiniowy :). Pochodza z kolekcji Love Story, w której skład wchodzą też dość znane lakiery tej firmy. Na ustach zachowuje się trochę jak błyszczyk- lakier do ust, jednak z przewagą błyszczyka, ich trwałość nie jest zachwycająca, ale za cenę 6 zł to świetny produkt.
 
 
Pozdrawiam, Antymionka

piątek, 18 kwietnia 2014

Mój tonik ziołowy dla skóry trądzikowej

Cześć!
Jak widać posty pojawiają się często, co oznacza że mam nieco wolnego czasu :).
Dzisiejszy post będzie o toniku, który zrobiłam wczoraj z ziół które ostatnio ususzyłam. Są one nadal dostępne, więc jeśli jesteście zainteresowane, to zapraszam.
Na samym wstępie przygotowałam to, co będzie mi potrzebne do zrobienia.
1. Ususzone zioła (stokrotka pospolita- kwiaty, fiołek wonny- liście i kwiaty)
2. Kubek w którym zrobimy napar
3. Kwas hialuronowy (jako dodatek, nie trzeba go dodawać)
4. Zlewka (może być np. przezroczysta miska, bądź szklanka)
5. Łyżeczka



A oto jak postępujemy:
1. Naczynia dokładnie myjemy.
2. Odmierzamy 1 łyżeczkę kwiatów stokrotki i 2 łyżeczki fiołka, 2 łyżeczki liści fiołka, wsypujemy do kubka i zalewamy ok. 100-150 ml wody.
3. Parzymy 15 minut pod przykryciem, po tym czasie zdejmujemy i studzimy napar
4. Odcedzamy, przelewamy do zlewki lub innego naczynia, mieszamy z dowolnymi składnikami, przelewamy do butelki.
Tonik przechowujemy maksymalnie 2 dni, w ciemnym i nie za ciepłym miejscu.




Mój wygląda tak:


Zdjęcie nie do końca oddaje kolor, jest on bardziej szmaragdowy :). Dodałam też resztkę hydrolatu różanego który mi został.

 
Pozdrawiam, Antymionka

czwartek, 17 kwietnia 2014

#2 Stokrotka pospolita w pielęgnacji i nie tylko



Wiele z was na pewno zna tą małą roślinę. Spotkać ją można wszędzie- od trawników w parkach, po ogrody i łąki. Ma ona kilka właściwości leczniczych, w tym na wypryski, więc myślę że warto zwrócić na nią uwagę.
Powoli stokrotki zaczynają się pojawiać, więc to dobry czas na zbieranie. Ważne, aby nie były przekwitnięte.
Właściwości
Jest polecana na wykwity, korzystnie wpływa na prace wątroby, poprawia przemianę materii, wzmacnia drobne naczynia krwionośne, co szczególnie mi się uśmiecha bo mam do tego tendencję, działa moczopędnie, wzmacniająco na organizm, obniża ciśnienie krwi, przywraca regularne miesiączkowanie, działa też wykrztuśnie (aczkolwiek pewnie słabo, bardziej do tego polecam fiołka wonnego bądź mniszka lekarskiego- pospolitego mlecza) Można się nią wspomagać w zapaleniu stawów, a zewnętrznie też na upławy.
Jakie części rośliny?
Przede wszystkim kwiaty.
Co zawiera?
Kwas jabłkowy, winowy, saponiny, gorycze (nadają gorzki smak), olejek eteryczny.
Można sporządzić napar, macerat, odwar.
Zbieramy ją przez większość letnich pór roku, zaczynając od teraz.
Kilka kwiatów stokrotki mam już ususzone, na dniach będę robić tonik, pokładam wielką nadzieję z kwasach zawartych w tej roślinie.

 
 Bez obaw możemy ją zbierać, w szybkim tempie się rozrasta.
A ja tym czasem zmykam robić tonik kwiatowy :).

Pozdrawiam, Antymionka
 

 

środa, 16 kwietnia 2014

Paczka z douglas.pl - co w niej się kryje? +kilka nowości

Cześć!
Dzisiejszy dzień przyniósł kilka niespodzianek (pozytywnych oczywiście). Przyszła do mnie oczekiwana paczka z internetowego sklepu Douglas. A w niej..




 
 

Prezent ode mnie, dla mnie, na zakończenie pewnego etapu w moim życiu. Puder Mac mineralize skin finish natural w kolorze light.



Wszystko jak zwykle przyszło przepięknie zapakowane. Jest to pierwszy taki 'wysokopółkowy' produkt, wcześniej decydowałam na pudry drogeryjne, lub puder bambusowy. Zakupiłam go z myślą o nakładaniu z ewentualnym korektorem, bez podkładu. Cena dość odstraszająca, 119 zł, lecz produkt ma starczyć nam na dłużej niż inne pudry.

A oto nowości, które ostatnio u mnie zagościły:
Na tangle teezer długo się decydowałam, szczerze mówiąc po cichu nie wierzyłam w zachwyty, iż rozczesuje kołtuny bez problemu. Ja niestety mam z tym ogromny problem od moich młodych lat, bo są gęste. Dlatego lubię u siebie krótkie włosy, bo jest mniej plątania :). Zakupiłam go za 29 zł z darmową przesyłką.




Ostatnią nowością są perfumy Balenciaga Florabotanica. Są to moje pierwsze prawdziwe perfumy, dostałam kiedyś próbkę, i zapach ogromnie mi się spodobał. Jest dość mocny, czuć w nim wyraźnie różane nuty. Utrzymuje się cały dzień, dwa psiknięcia sprawiły że był zbyt nachalny, jedno w zupełności wystarczy.



 

sobota, 12 kwietnia 2014

Sposób na zioła

Sporządzanie mikstur z ziół jest różne, większość z nas zna najprostszą metodę- po prostu zalanie suszonych surowców gorącą wodą. Jest jednak o wiele więcej sposobów na to, by korzystać z tych dobrodziejstw.

1. Syrop
Świeże zioła należy zalać wodą, i gotować ok. 20 minut na wolnym ogniu. Następnie zostawiamy na noc do naciągnięcia. Na drugi dzień zasypujemy cukrem, doprowadzamy do wrzenia, i gotujemy następne 20 minut na małym ogniu. Syrop studzimy, odcedzamy i przelewamy do słoików/butelek.
Ilość cukru na 2l to około jedna szklanka. Zależy też od zioła, musicie patrzeć, czy syrop gęstnieje, nie może być też zbyt cukrowy.

2. Macerat
Możemy go zrobić na dwa sposoby- na zimno, bądź na bazie oleju.
Sposób pierwszy
Ziele zalewamy zimną wodą (najlepiej przegotowaną, lub mineralną) tak aby poziom wody był ok 0,5-1cm nad poziomem surowca. Odstawiamy w temperaturę pokojową na 6-10 godzin. Przecedzić, przelać do opakowania i schować w ciemne, chłodne miejsce (czas przechowywania takiego maceratu jest dość krótki) Można go pić na kaszel, i stosować na skórę bądź włosy.
Sposób drugi
Zioła świeże lub suszone, zalewamy olejem bazowym (np. z oliwy z oliwek- jest ogólnodostępny).
Wsypujemy ziele do słoika bądź butelki szklanej (1/3) i zalewamy olejem (3/4). Zostawiamy 4-6 tygodni w ciemnym miejscu, co jakiś czas mieszając naczyniem, nie otwierając go. Po tym czasie przecedzamy, przelewamy do ciemnej butelki i zużywamy w miarę szybko (ok. miesiąc)

3. Napar
Suszone zioła zalewamy wrzątkiem i pozostawiamy pod przykryciem 10-20 minut. Należy go zużyć w tym samym dniu, w którym go przyrządziliśmy. Można go podgrzać, ale nie gotować!

4. Odwar
Rozdrabniamy zioła, zalewamy wodą, podgrzewamy do wrzenia. Gotujemy przez kilka minut (gdy zioła są bardzo mięsiste, możemy gotować więcej, 10-15 min). Odstawiamy na 10 minut i przecedzamy. Należy zużyć w tym samym dniu.

5. Kataplazma
Całe części roślin (kwiaty, liście, oraz korzeń) zalewamy niewielką ilością wrzącej wody. Gdy ostygną (można użyć lekko ciepłe) przykładamy do chorego miejsca, i przykładamy gazę. Są skuteczniejsze od zwykłych kompresów.

6. Nasiadówki
Metoda leczenia miejsc intymnych. Sporządzamy tak samo jak inhalację, i kucamy nad miską/garnkiem 10-15 minut.

7. Inhalacje/parówki
2 łyżki ziół zalewamy nie całym litrem wody, i pozostawiamy pod przykryciem 15 minut (jeśli inhalacja jest dla nas zbyt łagodna, na przykład na katar, możemy dodać jeszcze aby wzmocnić działanie). Pod ręcznikiem robimy inhalację/parówkę ok. 15-30 minut.

8. Stabilizowanie alkoholem wyciągów z ziół (świeżych)
Zalać rozdrobnione zioła gorącym alkoholem. Nie przecedzać, najlepiej trzymać w ciemnej butelce.

Mam nadzieję że te sposoby przybliżyły was do większej przyjaźni z ziołami :). Pamiętajcie, że możemy sporządzać różne mieszanki, np. na cerę, okolice intymne, bądź na kaszel. Do wyboru mamy wiele surowców, także można dodać aloesu (do włosów bądź cery).

Pozdrawiam, Antymionka

niedziela, 6 kwietnia 2014

Cudze chwalicie, swego nie znacie.. 1# Fiołek wonny


Cześć!
Nie wiem jak u was, ale u mnie wiosna pełną parą. Co prawda rano było o wiele więcej słońca, ale teraz też nie mogę narzekać.
W dzisiejszym poście opiszę wszystko (co mi przyjdzie do głowy) na temat Fiołka wonnego. Idealny czas na jego zbiory jest właśnie teraz.
Właściwości
W Internecie w szczególności można znaleźć informację iż jest to idealny środek na kaszel (działanie wykrztuśne), a także na problemy z zaśnięciem- to są jego główne właściwości. Można z niego pozyskać także olejek eteryczny, jest on jednym z najdroższych olejków, często stosowany w perfumach. Znalazłam też parę informacji na temat jego działania na skórę, głównie maceraty oraz toniki, polecane jest też przemywanie nim twarzy. W kwiatach kandyzuje się owoce, a więc też nadaje się do gotowania. Ma także działanie moczopędne, rozkurczowe, napotne.
Jakie części rośliny?
Kwiaty oraz liście są najczęściej zbierane, jednak korzeń także się przydaje jako środek przeciwgrzybiczny.
Co zawiera?
alkaloid - violinę (zasadowe związki organiczne pochodzące z roślin), saponiny (substancja pochodna cukrów), olejek eteryczny, flawonoidy (barwniki roślinne), glikozydy fenolowe (pochodne salicyny) i śluzy.
Rozszyfrowanie tych składników jest trudne, ponieważ wymaga dość dokładnej analizy chemicznej. Ja nie będę się w tym zagłębiać, ponieważ nie znam się na tym do końca. Podstawowe zasady chemii znam, także jeśli chodzi o różne kwasy, ale to tylko tyle.
Przepisy
Macerat
Działa wykrztuśnie, uspokajająco. Także do przecierania twarzy.
2 łyżeczki kwiatów na 2 szklanki wody
Syrop
Na kaszel i bezsenność.
Należy sporządzić napar, z 50g kwiatów na 100ml wody, odstawić na 24 godziny, dodać 150 g cukru i podgrzać w średniej temperaturze nie doprowadzając do wrzenia ok 20 minut, po tym przecedzić.
Herbata
2 łyżeczki kwiatów na 1 szklankę wody, można osłodzić miodem, a także używać do twarzy jako tonik, lub płukać gardło.
Napar z liści
1 łyżeczka liści (suszonych) na 1 szklankę wrzątku, zostawić pod przykryciem 10 minut. Można pić, lub stosować jako tonik do twarzy.
Niżej zamieszczam zdjęcie rośliny wraz z układem korzeniowym

Miejsce, w którym u mnie kwitnie fiołek



Jeśli zamierzacie sami hodować rośliny, to jest kilka zaleceń wobec fiołka wonnego. Jest bardzo dobrą rośliną okrywową- w miarę szybko się rozrasta, ale jest bardzo niski. Jego książkowe stanowisko to cień, lecz u mnie rośnie w pół- cieniu i też jest mu dobrze, większość jest naokoło małej sosny. Gleba przepuszczalna, myślę że nie będzie wybredny co do gleb.

A tutaj się suszy mój fiołek ;)
Zebrałam niewiele kwiatów i liści, ponieważ  w tym roku mam zamiar przetestować, czy zadziała przede wszystkim na moją skórę. Kwiaty fiołka są bardzo drobne, tak samo jak i liście więc jest to zbieranina bardzo czasochłonna jeśli chcemy zrobić syrop, są do tego o wiele lepsze rośliny.
 
Jeśli chodzi o suszenie, to najlepiej w pomieszczeniu ciepłym, przewiewnym. Gdy zbierzecie już surowiec, najlepiej jest od razu posortować liście i kwiaty, i wyjmując ewentualne dodatki (np. źdźbła trawy). Następnie wszystko układamy na ręczniku kuchennym, może być papierowy, i suszymy. Na początku najlepiej pozostawić na parapecie przy otwartym oknie, aby ewentualni goście wyszli z kwiatów. Potem możemy przenieść w dogodne dla nas miejsce. Ja wkładam ususzone surowce do słoików, i opisuję je karteczkami, trzymam w dość chłodnym (ale nie bardzo zimnym) i zacienionym miejscu.
 
 
Pozdrawiam, Antymionka

sobota, 5 kwietnia 2014

Cudze chwalicie, swego nie znacie.. wersja ziołowa

Cześć!
Na youtube oraz w blogosferze krąży taki tag. Jednak ja postanowiłam go zmienić i pokazać wam, że nie tylko mamy fajne kosmetyki, ale także zioła.
Kiedyś, w medycynie ludowej zioła wykorzystywano do wszystkiego. Od przeziębienia, do chorób skórnych. Wiele z nas przechodzi na dietę wegetariańską, wegańską, bądź po prostu zdrową, bez fast food i żywności z super marketu. Ja natomiast chciałabym bardziej zająć się pielęgnacją twarzy, oraz ciała, choć nie wykluczam udziału tych roślin w grypie czy przeziębieniu. Co nam w takim razie daje zielna pielęgnacja/leczenie?
-wiele osób nie może przyjmować antybiotyków/leków ze względu na duże reakcje nieporządne (w tym ja)
-kosmetyki zawierają składniki nie korzystne dla cery, działające komedogennie
-koszt takiego leczenia jest minimalny- wystarczy zebrać roślinę, ewentualnie ususzyć, sporządzić napar bądź zasypać cukrem (jako syrop)
-nasiona roślin możemy kupić w sklepach ogrodniczych, na allegro bądź zebrać na pobliskiej łące (nie dotyczy to oczywiście roślin chronionych w Polsce)
-jest ona w 100% naturalna
Można by jeszcze coś dopisać, ale są to główne powody na plus. Minusem jest to, iż osoby które mają alergię, niestety rośliny stosowanie w postaci np. toniku mogą uczulić (np. rumianek często uczula dorosłych lub nawet dzieci, mimo tego że jest delikatny).
Zachęcam was do podsyłania pomysłów, informacji, przepisów na dane zioła. W niektórych miejscach w Polsce rośliny mogą nie rosnąć naturalne, a niektóre okazy nie są też dostępne w sklepach. Warto jednak szukać, jeśli mieszkacie w mieście, to na przedmieściach, ale czasem warto wyjechać całkiem poza, żeby naładować akumulatory :).
Mam nadzieję że seria spodoba się wam, postaram się dodawać posty z przepisami jak najczęściej, oraz w odpowiednim czasie, abyście mogli zebrać rośliny.
Pozdrawiam, Antymionka