wtorek, 22 lipca 2014

Mój ulubiony peeling kawowy do ciała

Cześć!
Wiem że już pewnie każdy słyszał o tym peelingu, ja z nim styczność mam mniej więcej od 1,5 roku. Bardzo go lubię za to, że mogę dodać do niego rzeczy które lubi moja skóra. Moją ulubioną wersję przedstawiam poniżej :).


Sól, kawa oraz olej sezamowy.
Nawet w lecie moja skóra jest dość sucha, a nienawiść do balsamowania się o tej porze się jeszcze bardziej uwydatnia. Z doświadczenia jednak zauważyłam, że potrzebuje ona regularnego, dość mocnego peelingu z olejkiem- wtedy jest gładka, a krostki na ramionach czy plecach rzadko się pojawiają.
Całość mieszam razem w proporcjach 2 łyżki soli + 1 łyżka kawy + 1,5 łyżki oleju. Do tego kilka kropel żelu pod prysznic, i trochę wody, aby konsystencja była bardziej mokra i zwarta.
Tak wyglądają zmieszane trzy wyżej przedstawione składniki

W związku z tym, że bardzo intensywne zapachy mi nie służą, peeling ten zawsze wykonuję rano.
Zapach kawy w ciągu dnia ulatnia się, a wieczorem znów biorę prysznic.
W swoich zasobach posiadam peeling do ciała firmy Dax Perfecta, bodajże kakaowy. Niestety tak jak kiedyś był super, tak teraz na moich ramionach wyskakuje dużo wyprysków po jego zastosowaniu. Kawowy peeling super 'oczyszcza' skórę ramion. Zmniejsza on nieco opaleniznę- ja w tym roku nabawiłam się nierównomiernej opalenizny, tylko dekolt i lekko ramiona, peeling ładnie wyrównał koloryt i dzięki temu wyglądam normalnie :).

Pozdrawiam, Antymionka

2 komentarze:

  1. Peeling wygląda smakowicie ;) ja lubię zapach kawy, ale co z zapachem oleju? nie przeszkadza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, że olej ten niestety ma zapach spalenizny, ale kawa go skutecznie niweluje :). Można dodać oczywiście innego oleju, o ładniejszym zapachu, albo kilka kropel olejku eterycznego :)

      Usuń